Kiedy zostałem zaproszony do pracy z zespołem kierowniczym szybko rozwijającej się organizacji, stanęli oni przed wyzwaniami, które są powszechne w wielu wysokowydajnych zespołach – brak komunikacji, silosowe myślenie i brak wzajemnego doceniania swoich ról i wkładu. Chociaż wszyscy byli utalentowanymi i oddanymi liderami, presja ich wymagającego środowiska doprowadziła do tarć, przez co współpraca stała się mniej efektywna. Potrzebowali sposobu na ponowne nawiązanie kontaktu, bardziej otwartą komunikację i uznanie wartości, jaką każdy członek wnosił do zespołu. Ale zamiast typowych warsztatów budowania zespołu, chciałem przyjąć bardziej kreatywne, empiryczne podejście – coś, co pozwoliłoby im spojrzeć na swoją pracę przez inny pryzmat.
Zaprojektowałem tę sesję wokół sztuki i nauki winiarstwa, wykorzystując ją jako metaforę dobrze funkcjonujących zespołów. Tak jak wspaniała winnica zależy od idealnej równowagi gleby, klimatu, odmiany winogron, fermentacji i starzenia się, tak udany zespół kierowniczy (i każda jednostka w organizacji) rozwija się, gdy różnorodne talenty, perspektywy i procesy łączą się w harmonii. Każdy członek zespołu odgrywa kluczową rolę, tak jak każdy element w produkcji wina przyczynia się do końcowego produktu.
Pierwszą część dnia spędziliśmy w malowniczej winnicy, gdzie mistrz winiarstwa poprowadził zespół przez złożony proces produkcji wysokiej jakości wina. Gdy dowiedzieli się o znaczeniu równowagi, cierpliwości i precyzji w produkcji wina, ułatwiłem tym sposobem dyskusje na temat tego, jak te zasady odnoszą się do ich własnej dynamiki. Na przykład badaliśmy, w jaki sposób niektóre z win, potrzebują czasu, aby dojrzeć, podobnie jak strategiczne decyzje, które wymagają cierpliwości i długoterminowej wizji. Dyskutowaliśmy również o tym, jak różne odmiany winogron wnoszą unikalne zalety do mieszanki – tak jak różne style przywództwa przyczyniają się do sukcesu organizacji.
Następnie odbyło się ćwiczenie degustacji wina, podczas którego każdy z dyrektorów otrzymywał wina do skosztowania i zastanowienia się nad ich unikalnymi cechami. Podczas gdy oni popijali i dyskutowali o smakach, rzuciłem im wyzwanie, aby narysowali paralele między winami a dynamiką ich własnego zespołu. Niektórzy liderzy rezonowali z odważnymi, strukturalnymi czerwieniami, symbolizującymi zdecydowane, strategiczne myślenie, podczas gdy inni identyfikowali się z rześkimi, zrównoważonymi bielami, odzwierciedlającymi zdolność adaptacji i dyplomację. To beztroskie, ale znaczące ćwiczenie wywołało głębokie rozmowy na temat znaczenia doceniania mocnych stron innych osób, zamiast postrzegania różnic jako przeszkód.
Pod koniec tego doświadczenia coś się zmieniło. Kierownictwo zaczęło wyrażać nowo odkryte uznanie dla siebie nawzajem, dostrzegając, jak ich różnorodne style przywództwa uzupełniają się nawzajem, a nie kolidują ze sobą. Zobowiązali się do lepszej komunikacji, aktywnego wspierania się nawzajem i zaufania do wspólnego procesu – tak jak winiarnia musi ufać delikatnej grze swoich elementów, aby stworzyć wspaniały rocznik.
Po powrocie do biura lekcje te przełożyły się na wymierne rezultaty. W ciągu następnych kilku miesięcy kadra kierownicza odnotowała poprawę współpracy, bardziej otwartą wymianę pomysłów i większe poczucie jedności w zespole kierowniczym. Nie działali już w osobno, tylko razem ze wspólną wizją.
To doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że czasami najlepsze lekcje przywództwa nie pochodzą z tradycyjnych dyskusji w sali konferencyjnej, ale z wciągających, nieoczekiwanych doświadczeń. Wychodząc poza swoje zwykłe role i angażując się w metaforyczną podróż, ten zespół kierowniczy na nowo odkrył sztukę wspólnej pracy – łyk po łyku.